Wywaliło. Wszystko pływa w fekaliach i śmierdzi, że wejść trudno. Może i te kafelki nie były nieskazitelnie czyste. Może i podłoga domagała się czasem mopa. Może i ogólnie zapach był lekko duszący, ale teraz definitywnie sprzątania będzie na długi czas. Jest jednak mały problem. Szambo dalej wybija i trudno znaleźć fachowca, który by przynajmniej wiedział jak to zatrzymać, nie mówiąc o naprawie. Im dłużej to trwa, tym więcej będzie sprzątania. Jednak są i tacy, którzy znaleźli w tym gnoju swoje miejsce. Im nie przeszkadza smród, bagno i wybijające szambo. Oni nawet twierdzą, że to jest piękne, zdrój wody życia. Wszędobylski bród, przykrywa powoli ich wcześniejsze paskudzenie a i teraźniejsze nieczystości łatwiej ukryć.

Nie. To nie jest opis awarii dworcowej toalety. To parafraza naszej rzeczywistości. Obraz tego co stało się z naszym kraje i nami przez ostatnie cztery lata.

W każdym społeczeństwie są prostaki. Proszę nie mylić z ludźmi prostymi. Bo do nich mam duży szacunek. Raczej mam na myśli jednostki, które żyją bezrefleksyjnie. Upraszają swój świat do czarnobiałych wyborów. My i oni i nic pośrodku. Tacy ludzie, nie potrafią wyciągać wniosków. Kompletnie nie jest ważne czy mają czy nie mają wykształcenia. Poziom ich edukacji nie ma wiele wspólnego z ich podejściem do świata. To są ludzie, dla których istnieją tylko proste rozwiązania. Gdy ktoś im przekaże jakąś "prawdę" po raz pierwszy to staje się ona dla nich aksjomatem. Nietykalnym punktem odniesienia. Najgorsze jest to, że te aksjomaty nabywają dość wcześnie. W domu, szkole, kościele i na podwórku. Oni nie czytają, nie słuchają i nie widzą. Z biegiem lat, nazbierali wystarczającą ilość "prawd" by mieć zdanie na każdy temat.

Gdy przyjmiemy to do wiadomości, to trudno się dziwić, że np. parafianie bronią księdza, który molestował trzynastolatkę bo od urodzenia, klecha był nietykalny, najważniejszy i nieomylny. Nie jest dla nich ważne, że ktoś zabił prezydenta miasta, bo "mądrzy" panowie i panie w telewizji powiedzieli, że był naszym wrogiem a jak wiadomo wrogów trzeba zabijać. Ludzie ci, postrzegają świat tak, jak został im przekazany przez propagandę. Bo czym jest kazanie czy wieczorny dziennik tvp jak nie propagandą? Jak ktoś się nie zgadza, niech przeczyta sobie wyjaśnienie tego terminu w słowniku. Takie, bezrefleksyjne jednostki istnieją w każdym społeczeństwie. Jednak to czy się ośmielą czy nie zależy od garstki cwaniaków.

Gdy trzymamy porządek i nie pozwalamy zapuścić naszego lokum, nasi bezrefleksyjni bracia i siostry nie mają śmiałości paskudzić. Wiedzą, że nie powinni się obnosić ze swym uproszczonym wizerunkiem świata. Żyją sobie w małych, hermetycznych grupach i nie ma problemu.

Co innego, gdy komuś przyjdzie do głowy, aby powiedzieć tym ludziom, że to oni są "krwią tej ziemi". Że te ich uproszczone a czasem prostackie postrzeganie świata, jest jedynym słusznym. Wystarczy jedne podły dyktatorek, by wszystko stanęło na głowie. Wtedy machina nabiera rozpędu.  Szambo wybija i trudno go zatrzymać, bo niewielka grupa cwaniaków wykorzystuje to by ukryć własne nieczystości. Niestety nie jest to niczym nowym. Tak się stało i w starożytnym Rzymie i w 1917 w Rosji, w 1933 w Niemczech a potem na Kubie, w Wenezueli, Panamie i niezliczonych krajach Afryki.

Za każdym razem kończyło się to tragicznie dla społeczeństwa, ale już niekoniecznie dla dyktatorów i dla ich dworzan. Takie chore systemy potrafią przetrwać dziesięciolecia, jednak każdy, wcześniej czy później pada.

Mam nadzieję, że jeszcze jesteśmy w momencie gdy można zaczopować szambo i posprzątać kraj. Jednak, im dłużej to trwa, tym bardziej będzie się trzeba przy tym pobrudzić i dłużej po wszystkim sprzątać. Nie ma co liczyć na to, że zatrzymamy ten bajzel intelektualnymi wywodami, ugłaskanymi pomysłami. Tu trzeba zakasać rękawy, znaleźć zawór i go zakręcić. Bo jak mawiał Mark Twain: "Nie dyskutuj z idiotą bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem".

 

Więcej artykułów ...