strona autorska
Robert S Węgrzyn

Pudełkologia

#życie #przemyślenia #ludzie #relacje

Żyjemy w pudełkach. Organizacyjnych, intelektualnych, kulturowych i wszelakich innych przymiotnikach naszego jestestwa. Mamy swoje pudełko-dom, pudełko-praca, pudełko-znajomi i tak by można było wymieniać dość długo. Na pierwszy rzut oka, skoro tyle tych pudełek to można by odnieść wrażenie, że to jednak otwarta przestrzeń, że nasze pudełka nie mają ścian. Jednak czy na pewno? Ilu znamy sąsiadów? Co wiemy o ich życiu i czy w ogóle chcemy coś wiedzieć? Na parterze, wczoraj umarła sędziwa emerytka. Miała córkę, która odwiedzała ją raz w tygodniu. Gdy dotarła do swej matki jak w każdy piątek, staruszka już od trzech dni była w zaświatach a tuż za ścianą, pan Zdzisław, dumny ojciec i patriota jeszcze wczoraj wypisywał w mediach społecznościowych o konieczności zniesienia podatku od emerytur, ale jakoś nie zauważył braku sąsiadki.

Uśmiechnięta koleżanka z pracy. Może nawet mówisz o niej psiapsiółka. Miesiąc temu dowiedziała się o swojej chorobie. Jeszcze nikomu nie powiedziała. Jeszcze gra i może będzie grała w sztukę "nic się nie stało" do końca. Czasem zauważasz, że coś się zmieniło w waszych relacjach, nie pytasz. Bo nie chcesz się wtrącać, nie wpada, nie chcesz być wścibska. Siedzisz w swoim pudełku a ona w swoim. Bo tak nas nauczono, bo tak łatwiej. Być w separacji, oddzielonym. Wmówiona nam, że każdy ma swój świat i nic nam do tego. Kazano nam zbudować swoje własne mury. Chłopcom powiedziano, że wstyd to płakać, wzruszać się. Dziewczynkom stworzono model twardej, samodzielnej, przebojowej.

Najgorsze jest to, że im więcej mamy, im więcej możemy stracić, tym nasze pudełka stają się bardziej hermetyczne, niedostępne. Sami rozpędzamy się w uszczelnianiu i pogrubianiu naszych mentalnych ścian. Często pakujemy nasze pudełka do większych, pasujących nam pudeł. Twoje mieszkanie w ogrodzonym osiedlu z ochroną, monitoringiem, zamkami elektronicznymi. Byle dalej od innych. Otaczamy się tylko ludźmi, którzy mają takie same poglądy, mają podobny status społeczny czy podobne zainteresowania. Gdy przyjdzie nam pojawić się w innym środowisku, czujemy się tak obco i nieswojo, że zrobimy wszystko by uciec. Jesteśmy zbyt leniwi i mamy zbyt mało praktyki by spróbować zrozumieć, zaakceptować czy się czegoś nauczyć. Uciekamy od inności. Niektórzy nawet w zapalczywości separacji, zaczynają zwalczać wszystko co inne i niepasujące do reguł ustanowionych w swym pudełku.

W czasach gdy większość z nas miała tak mało, że samodzielnie nie mogła sobie pozwolić na wiele rzeczy, nasza tolerancja na inność pudełek była większa. Przekładało się to też na próbę zrozumienia, akceptacji inności. Dziś nawet zdeklarowani liberałowie, nie chcą niczego zmieniać a jednocześnie wymagają akceptacji, dopasowania się do ich pudełka.

Im grubsze i bardziej hermetyczne ściany naszych pudełek, tym bliżej do ideologii: "my i oni", "kto z nami ten przeciw nam". Zapominamy, a czasem wręcz nie chcemy słyszeć, widzieć i czuć inaczej niż w sposób jaki daje nam komfort. Z jednej strony mamy pretensje do innych, że nas nie rozumieją, nie akceptują a z drugiej sami izolujemy się od rzeczy i myśli innych niż nasze.

Wśród żeglarzy jest takie powiedzenie, że spokojne morze jeszcze nigdy nie wychowało dobrego żeglarza. Tak to już jest, że tylko wyzwania i przekraczanie granic naszego pudełka, pozwala na rozwój, zrozumienie i tolerancję.

Owszem, są ludzie którzy sami z siebie opuszczają swoje pudełka. Są ciekawi świata i ludzi. Niestety jest ich mało. Bo trzeba mieć grubą skórę, dużo tolerancji i chęci poznania nowego. Bycie otwartym i ciekawym świata zwykle się kończy tym, że trzeba często siedzieć okrakiem na barykadzie. Z jednej strony możesz z każdym się dogadać, z drugiej każdy strzela do Ciebie bo siedzisz na linii ognia. Nie każdy ma tyle odwagi, by przebywać w tej niekomfortowej sytuacji.

Ludzie w coraz mniejszym stopniu potrafią i chcą budować społeczności, zróżnicowane grupy. Zamykamy się i zapadamy w naszych pudełkach. Kiedyś, każdy miał świadomość swej roli w grupie. Jedne był szewcem, drugi piekarzem, lekarzem, poetą i każdy z nich miał swoje niekoniecznie, uznawane przez wszystkich poglądy. Jednak każdy zdawał sobie sprawę, że bycie razem pozwala na bezpieczne i wygodne życie a jednocześnie na rozwój grupy. Powodowało to też mimowolną wymianę poglądów i idei. Pozwalało na rozwój społeczny, tolerancję, akceptację inności. Wraz z pojawieniem się wielkich skupisk ludzkich, odchodzimy od społeczności a w coraz większym stopniu jesteśmy zapudełkowani, zamknięci i puści. Łatwiej w zaciszu swego mieszkania wypisywać wielkie słowa czy ordynarne oblegi, używając do tego jakiegoś komunikatora, niż wyjść do ludzi. Zobaczyć jak naprawdę żyją, co ich boli itp.

Nasz światopogląd i przekonania kształtują ścinki informacji, przetworzone i okrojone przez media i Internet. Już nie potrafimy się spierać, szukać rozwiązań, zastanawiać się nad alternatywami. Wierzymy bezrefleksyjnie w papkę, którą nas karmią. Przestaliśmy weryfikować informacje. Fake news jest dla nas tak samo wiarygodny jak solidnie przygotowana informacja.

Tapetujemy swoje pudełka tym czym karmi nas TV i Internet. Nawet jeśli kiedyś mieliśmy jakieś okna w tym naszym pudełku, to już dawno zakleiliśmy je  papką informacyjną z mediów. Na domiar złego, każdy krzyczy, że jest człowiekiem myślącym. Ma własne zdanie itd. Jednak czy to zdanie rzeczywiście jest nasze własne? Czy to tylko kalka tego co sprzedano nam w mediach. Prawdziwe życie. Prawdziwe problemy, ludzie, sąsiedzi, przyjaciele oddalają się od nas w zastraszającym tempie. Jesteśmy coraz bardziej samotni i zmanipulowani. Nawet gdy czasem opuszczamy nasze pudełko, to wielkim wyzwanie jest zrozumienie tego co widzimy na zewnątrz. Bo prawdziwy świat ma niewiele wspólnego z tym co widzimy na portalach społecznościowych czy telewizji.

Przyzwyczajeni do własnych pudełek, każdą rzecz, każdego napotkanego człowieka, staramy się umieścić w odpowiedniej szufladzie. W pudełku z konkretną nalepką. Wariat, idiota, kumpel, zdrajca itd. Najgorsze jest to, że nalepki nie wynikają z choćby pobieżnej analizy. Wystarczy jeden wpis w Internecie, jedno zdanie czy jakaś plotka a już szufladkujemy osobę czy rzecz. Tak jakbyśmy już wszystko o tym wiedzieli. Staliśmy się zbyt leniwi by posiadać własne zdanie. Wystarczą nam zmanipulowane, krótkie informacje by ocenić ostatecznie. Gdzieś nam się zapodziało pudełko z opisem "zobaczymy", "tymczasem".  Nie mamy ani chęci ani czasu by się przez chwilę zastanowić, przeanalizować, wyciągnąć wnioski. Świat jest dla nas coraz bardziej czarnobiały. Pół biedy , że porzuciliśmy rozróżnianie kolorów, ale my już tracimy możność identyfikowania tych kilku odcieni szarości, które może jeszcze zauważamy.

Bezrefleksyjnie upychamy świat i ludzi w naszych, wydawałoby się, uporządkowanych pudełkach by na koniec też wylądować  w pudełku, aby nasze prochy nie zmieszały się przez przypadek z prochami jakiegoś obcego, innego, niesłusznego.

 

Więcej artykułów ...

Jeśli się podobało ... udostępnij

 

© ARTBAZAR.PL - 2004:2024
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie lub inne publikowanie tylko za zgodą autora.