strona autorska
Robert S Węgrzyn

Perspektywa drewutni

#życie #przemiany #polityka #plus #pieniądze

Późny poranek, gdzieś w podkarpackim mateczniku, gdzie i krzyż przydrożny umajony a i wieczorami pieśń maryjna się niesie. Zapyziały sklepik na końcu wioski. Właściciel dumny zza lady wygląda, bo choć już jest bogatszy od reszty to jest nadzieja na więcej. Może na nową kostkę betonową przed sklepem a może i na jakiegoś "Niemca" wystarczy  z dwustutysięcznym przebiegiem, bo klientela ma kasę. Niemrawe majowe słońce jeszcze nie daje się we znaki lokalnej klienteli, która w dobrym humorze przysiadła w byłej drewutni zaimprowizowanej na lokalny przybytek gastronomiczny. W karcie niewiele. Za to same zacne potrawy: piwo po 95 groszy, wino "patykiem pisane" za 3,50 a na przekąskę, "fajki" zza wschodnie granicy prosto spod lady bo bez akcyzy.

Zdzisek, chłop słusznej postury. Łapy jak bochny, kark jak u buhaja ale do roboty niezdolny, od lat na rencie, bo mu organizm wysiada. Niby nic wielkiego, ot wątroba, inne kiszki a i ze wzrokiem nie najlepiej. Wtem "kyształa" podnosi i toast prawi z pełnym przekonaniem.

- Wypijmy chłopy za dobrodzieja co nam te cuda kupować pozwala. Niech se Kodowcy z chorągiewkami latajo po Warszawce. Nie dość, że piniądza dwa razy tyle co za Tuska to jeszcze roboty nie trza szukać.

Cała drewutnia aż drży w posadach od potakiwań i wiwatów aby na chwilę zamilknąć na czas spożywania napojów sponsorowanych.

Nie, to nie fikcja. To nie kolejne opowiadanie Pilipiuka. To najprawdziwszy obrazek, który miałem okazję oglądać kilka dni temu.

Siedzimy sobie w miastach i miasteczkach, otaczamy się ludźmi naszego pokroju i poziomu. Kto z nas dostrzega jak naprawdę wygląda Polska a przynajmniej jej duży kawałek? Gdzie dwa tysiące złotych to olbrzymie pieniądze, bo nawet jeśli któryś z naszych bohaterów złapie coś na lewo to co najwyżej tysiąc złotych miesięcznie przyniesie a do tego się naharuje i nie napije. Patrząc z perspektywy rzeczonej drewutni, nikogo nie interesuje Trybunał Konstytucyjny, przekręty polityków czy pieniądze dla Torunia. Ci ludzie, z całym szacunkiem dla nich, starają się żyć jak najlepiej potrafią. Dla nich ksiądz proboszcz do wyznacznik i drogowskaz życiowy a tysiąc złotych z programu 500 plus to majątek.

Jeśli chcemy coś zrobić, najpierw trzeba dotrzeć do tych ludzi. Prawda jest taka, że przez 25 lat, nikt nie zaprzątał sobie nimi głowy. Dla nich świat jest czarno-biały. Jest im dobrze albo źle, nie ma odcieni szarości, niuansów. Ci ludzie nie oglądają telewizji, co najwyżej "reżimową" o 19:30. Nie mają kont na FB, nie dyskutują o polityce a jeśli nawet to na poziomie najpodlejszego brukowca.

Może warto się zastanowić co zrobić z Polska B? Jak dotrzeć do tych ludzi, jak przekazać im to co KOD mówi od samego początku?

 

 

Więcej artykułów ...

Jeśli się podobało ... udostępnij

 

© ARTBAZAR.PL - 2004:2024
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie lub inne publikowanie tylko za zgodą autora.