strona autorska
Robert S Węgrzyn

Marchewka i kij

#życie #przemyślenia #ludzie #relacje #protest #kraj #władza

Wolności zawsze ubywa kroplami. Powoli, nieustannie aż do chwili gdy zostanie tylko spalona ziemia i brak możliwości odwrotu. Każde ograniczenie, przepis, regułę usprawiedliwia się dobrem ogółu. Początkowo są to drobne zmiany. Jakieś, wydawałoby się mało istotne elementy rzeczywistości. Gdy się o tym dowiadujemy tylko wzruszamy ramionami, bo co nas obchodzi jakiś incydentalnym przypadek. Jednak takie przypadki zaczynają się mnożyć. Ktoś nie może czegoś sprzedać. Ktoś inny nie może czegoś kupić. Nie możesz w niedzielę zrobić zakupów. Musisz zapłacić nowy podatek. Wzrosły jakieś tam opłaty sądowe. Ktoś nie opublikował wyroku. Kogo to interesuje? Tylko jakiejś garstki a nawet jeżeli dotyczy wszystkich to dla świętego spokoju się podporządkowujesz. No bo przecież nie wyjdziesz na ulicę protestować, że nie możesz czegoś kupić w niedzielę. Tak z dania na dzień, bezboleśnie odbiera się nam po kawałku coś co można nazwać jednym słowem: wolność.

Z drugiej strony, buduje się zaplecze. Dokonuje się zmian instytucjonalnych i obsady osobowej na "naszych". Ten proces, zwykle dość skomplikowany i niezrozumiały, przebiega dość sprawnie. Czy jakaś większa grupa będzie protestować, że zmieniono szefa prokuratury w jakimś mieście czy szefa sądu? Czasem nawet nikt tego nie zauważy. Jednak gdy jest to planowy proces i dotyczy większości instytucji to w pewnym momencie okazuje się, że wszystkie strategiczne stołki są obsadzone przez ludzi z jednej opcji.

Trzeci element to "pasterze dusz". Gdy się o nich odpowiednio zadba organizacyjnie i finansowo, to nie mają innego wyjścia jak wspomagać ten strumień zmian. Nie mam tu na myśli tylko kościoła katolickiego a wszelakie organizacje, stowarzyszenia itp.  Oczywiście KK stanowi trzon tych antyreformatorów, jednak reszta też jest istotna. Wypracowany przez wieki stosunek wiernopoddańczy do księży i hierarchów do dziś stanowi doskonały sposób sterowania ludźmi dla których to co powie proboszcz jest prawdą objawioną. Tu też jest jedne aspekt o którym rzadko się pisze. Lokalni krezusi, potencjalni pracodawcy wiedzą doskonale z kim trzymać aby nie popaść w problemy. Skoro KK ma dobre relacje z władzą to trzymając z nimi można się ustrzec wielu niepotrzebnych problemów. Wstawiennictwo proboszcza czy biskupa, nawet nieformalne, zrobi swoje. Oczywiście są to naczynia połączone. W całej historii KK chyba nigdy się nie zdążyło aby coś zrobił za bóg zapłać. Takie powiązania biznesu i kościoła zwykle wzmocnione są odpowiednimi darowiznami.

Wzmocnieniem wszystkich powyższych działań są programy społeczne typu pięćset plus. Ktoś kiedyś powiedział, że aby z ludzi zrobić niewolników wystarczy dać im pieniądze na które niezapracowali.
Gdy już wszystkie powyższe mechanizmy mają czas na działanie, wystarczy tylko synchronizować i wspomagać. Banda pożytecznych idiotów będzie tłumaczyć swe postępowanie, często będąc przekonanymi że robiąc to co robią pomagają społeczności, ułatwiają życie ludziom itd. Następuje oderwanie początkowych idei od pojedynczych działań. Przykładowo, dając dodatkowe zadania samorządom i nie dając na nie finasowania władza niszczy samorząd tak ekonomicznie jak i wizerunkowo. Jednak do opinii publicznej dociera tylko to, że władza nakazało zrobić coś dobrego dla ludu i piewcy władzy na dole próbują wdrażać zadania w imię swoich ideałów, kompletnie zapominając i nie widząc co ich działania powodują.

Teraz, gdy prawie cały system został przejęty, włącznie z mediami. Można spokojnie zaspokajać zobowiązania wobec takich grup jakim przewodniczy Kaja Godek. Już można pozwolić sobie na robienie rzeczy niepopularnych bo wszystkie klocki są już po stronie władzy. No może nie wszystkie ale wystarczające. Gdy nałożymy na to możliwości ograniczeń związanych z pandemią to nagle się okazuje, że władza może wszystko.

Włodarze doskonale zdają sobie sprawę, że w tej sytuacji znów tłum sobie pokrzyczy, poskanduje ale niczego nie osiągnie. Miejmy nadzieję, że się chłopaki przeliczyli bo jeśli nie to na długie lata znajdziemy się w państwie totalitarnym i z dnia na dzień słowo wolność będzie znaczyć coraz mniej a niezbędna masa krytyczna aby coś zmienić będzie z dnia na dzień potrzebna coraz większa.
Moi drodzy, marchewki się kończą zaczyna się czas kija.

Robert Węgrzyn, Warszawa 26.10.2020

Więcej artykułów ...

Jeśli się podobało ... udostępnij

 

© ARTBAZAR.PL - 2004:2024
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie lub inne publikowanie tylko za zgodą autora.